Jedna noc, jedno zlecenie, jeden rower i nieustanny wyścig z czasem. Dwudziestokilkuletni student Mirko stara się spłacić dług, by nie stracić wynajmowanej klitki. Desperatom los jednak rzadko sprzyja, częściej rzuca kłody pod nogi albo bezczelnie śmieje im się w twarz. W tej krótkiej fabule niczym w lustrze odbija się codzienny znój tysięcy dostarczycieli różnych towarów, mknących po ulicach i chodnikach naszych miast. Jakie historie wiozą w plecakach chroniących temperaturę dań, ale nie ich samych? W dynamicznej układance zdarzeń pojawia się jednak promień nadziei. Kino społeczne opowiedziane z werwą na miarę kina akcji.