Peter O'Toole, irlandzki aktor pierwszoplanowy o niesamowitym talencie, wychowywał się w Leeds w Anglii. Jako dziecko chciał zostać dziennikarzem, zaczynając jako kopista w gazecie. Chociaż udało mu się zostać reporterem, odkrył teatr i po raz pierwszy wystąpił na scenie mając siedemnaście lat. Przez dwa lata służył jako radiowiec w Royal Navy, po czym wstąpił do Royal Academy of Dramatic Arts, gdzie w latach 1952-54 uczył się razem z Albertem Finneyem, Alanem Batesem i Richardem Harrisem. Spędził parę lat na deskach Bristol Old Vic i English Stage Company, zdobywając uznanie jako aktor szekspirowski. Równocześnie, w 1954 miał debiut telewizyjny i w 1959 nieprzekonujący debiut filmowy. Wielka sława przyszła dopiero w 1962, wówczas to David Lean wybrał go do roli T. E. Lawrenca w swoim epickim arcydziele "Lawrence z Arabii". Kreacja ta uczyniła z O'Toole'a prawdziwą międzynarodową gwiazdę. Udanie kontynuował swoją karierę występując zarówno w produkcjach ambitnych (chociażby "Becket" czy "Lew w zimie"), jak i tych mniej ambitnych, ale za to przynoszących większe zyski. Jest rekordzistą jeśli chodzi o liczbę nominacji do Oscara, miał ich siedem, wszystkie za główną rolę męską, ale nagrodę otzymał dopiero w 2003 za całokształt twórzczości. W latach siedemdziesiątych wydawało się, że na skutek poważnych problemów zdrowotnych będzie musiał zakończyć karierę. Wiązano jego problemy z alkoholizmem, ale okazało się że ma raka żołądka. Przezwyciężył jednak chorobę dzięki rzuceniu alkoholu i licznym zabiegom, w tym usunięciu trzustki, i na początku lat osiemdziesiątych powócił na ekran w filmach "Kaskader z przypadku" i "Mój najlepszy rok". Ostatnio także cieszy się powodzeniem. "Troja", "Casanova", "Elfy z ogrodu czarów", to tylko niektóre z tytułów, w których wystąpił w ostatnich latach. Mimo iż wraz z odejściem młodzieńczej urody coraz trudniej mu otrzymywać znaczące role filmowe (co nie znaczy, że ich już nie otrzymuje), O'Toole pozostał jednym z najwybitniejszych aktorów swojego pokolenia.